Latarka LED to doskonała inwestycja – zastosowane w niej diody cechuje długa żywotność, gwarantuje też bezawaryjną pracę przez wiele lat, co czyni ją niezawodnym i wytrzymałym kompanem podróży i sportów. Ale pod jednym warunkiem: latarka potrzebuje, rzecz jasna, źródła energii, którym mogą być zwykłe baterie, akumulatorki bądź dedykowany akumulator. Który wybór będzie optymalny dla naszej kieszeni, a przy tym sprawdzi się w każdych warunkach, czy to domowych, czy polowych?
I stała się światłość
Baterie to rozwiązanie kosztowne. Jeden komplet ogniw dobrej jakości kosztuje kilkanaście złotych, który przy intensywnej eksploatacji (a za taką można uznać choćby używanie latarek policyjnych czy survivalowych) może posłużyć krótko. Częste wymiany łatwo opróżnią nasz portfel. Kupowanie baterii różnych marek sprawia również, że nigdy nie jesteśmy pewni, kiedy przyjdzie czas je wymienić: obietnica producenta na opakowaniu to jedno, a rzeczywisty czas pracy to drugie. Na każdą wyprawę wypadałoby więc zabierać zapasowy komplet – nie ma co liczyć, że w leśnej głuszy trafimy na kiosk, a i w centrum cywilizacji nie wszyscy sprzedawcy mają je w swoim asortymencie. Dedykowane akumulatory są bardziej przewidywalne i możemy określić, jak długo będą pracować po naładowaniu. Jednak jeśli zajdzie taka potrzeba, przywrócić je do żywych możemy jedynie poprzez podłączenie ładowarki do prądu, co nie w każdych warunkach jest możliwe.
Inwazja mocy
Wreszcie trzecie, coraz popularniejsze rozwiązanie: komplet akumulatorków i dedykowana im ładowarka. To oczywiście największa jednorazowa inwestycja, ale pamiętajmy – szybko się zwróci. Akumulatorki kosztują niewiele więcej niż cztery zwykłe baterie, zwłaszcza jeśli wyszukamy korzystne oferty w internecie, natomiast dobra ładowarka oferująca przydatne funkcje będzie kosztować powyżej 100 złotych. Wydaje się to sporo? Niewątpliwie, ale wystarczy podsumować miesięczne wydatki na same baterie, aby przekonać się, że byliśmy w błędzie. Poza tym akumulatorki mogą przydać się też w innych posiadanych w domu urządzeniach. Po kilku pierwszych użyciach będziemy wiedzieli, jak długo poświeci z ich użyciem latarka, a także ile zajmie proces pełnego naładowania, dzięki czemu brak energii nigdy nie zaskoczy nas w najmniej komfortowych okolicznościach. Jeśli przewidujemy dłuższą wyprawę w miejsce, gdzie nie będziemy w stanie ich podładować, wystarczy zabrać ze sobą drugi komplet.
Kupuję!
Na co zwrócić uwagę przy doborze akumulatorków? Najważniejszy aspekt to oczywiście ich rodzaj: latarki LED mogą zasilać baterie AA, AAA, ale także grubsze R14 czy R20. Oferta na rynku jest bogata, bez trudu dobierzemy więc właściwy typ. Szczególnie pomocne w takim przypadku są ładowarki, które mają po 2 sloty dedykowane innym rodzajom ogniw, więc prócz zapewnienia zasilana latarce możemy jednocześnie podładować inne akumulatorki, np. do aparatu czy dziecięcych zabawek. Jeśli dopiero kupujemy pierwszy zestaw, ale od razu będziemy chcieli z niego skorzystać, a nie mamy możliwości naładowania ogniw, wybierzmy komplet z dopiskiem „pre-charged” na opakowaniu: będzie on gotowy do działania od razu po wyjęciu z blistra. Z kolei określenie „opóźnione samorozładowywanie” oznacza, że nawet po dłuższym czasie bezczynności latarki akumulatorki nadal będą działać i unikną niebezpiecznego dla ich żywotności spadku napięcia poniżej 0,9V. Nie sugerujmy się zbyt mocno obietnicami producentów dotyczącymi pojemności ogniw, podawanej w miliamperogodzinach (mAh). Mogą to być liczby sięgające nawet 3000 mAh, jednak faktyczna sprawność będzie w najlepszym przypadku o 100-200 mAh niższa (jeśli zdecydujemy się na tańszą, nieznaną markę, ta różnica może nas nieprzyjemnie zaskoczyć). Pamiętajmy, aby nie doprowadzać do zupełnego rozładowania się akumulatorków, oraz nie używać ich w skrajnie wysokich i niskich temperaturach: informacja na ten temat powinna znajdować się na opakowaniu.
Przestały działać – co teraz?
Teraz czas na ładowanie. Ładowarkę możemy kupić prostą lub wyposażoną w dodatkowe, przydatne (ale nie niezbędne!) funkcje: za ich pomocą możemy choćby sprawdzić faktyczną pojemność ogniw lub odświeżyć stare, odnalezione na dnie szuflady akumulatorki. Takie modele zwykle będą wyposażone w pomocny ekran LCD i, niestety, odpowiednio droższe. Możemy również rozejrzeć się za urządzeniami oferującymi tryb szybkiego ładowania (gdy potrzebujemy źródła energii „na wczoraj”) i pomocną opcję ładowania slotów osobno: nie musimy wypełniać wszystkich miejsc w ładowarce, aby rozpocząć proces.
Rachunek się zgadza!
Jeśli latarki LED używamy codziennie w pracy lub rzeczywiście intensywnie eksploatujemy ją podczas uprawiania sportu czy dalekich wojaży, może się okazać, że ogniwa po roku pracy będą nadawać się do wymiany – zauważymy to po znaczącym spadku ich wydajności. Co solidniejsi producenci zapewniają, że ich ogniwa posłużą nawet do 3 lat, inni wolą określać ich wytrzymałość w cyklach ładowań: zwykle do tysiąca; ci najmniej znani z kolei uparcie milczą na ten temat. Często jakość idzie w parze z ceną, i nie inaczej jest w tym przypadku; warto więc wcześniej przebadać rynek i sprawdzić opinie na temat żywotności produktów poszczególnych marek. Jednak nawet zakładając pesymistyczny scenariusz z minimalnym rokiem przydatności, z pomocą akumulatorków oszczędzamy o wiele więcej, niż nieustannie kupując standardowe baterie, a ładowarka do nich to inwestycja długofalowa, która bezawaryjnie może przepracować lata.
Ranking 5 akumulatorków do latarki LED