Wczoraj odbyła się kolejna, wyczekiwana przez dziennikarzy, fanów i hejterów, konferencja przygotowana przez Apple, a już 10 kwietnia mają trafić do sprzedaży pierwsze egzemplarze nowego MacBooka. MacBooka, który zachwycił....
Apple po raz kolejny udowodniło, że ma jeszcze w tej branży coś do powiedzenia, pomimo że od jakiegoś czasu nie proponuje rewolucyjnych rozwiązań zmieniających oblicze mobilnych urządzeń. Nowy MacBook to nie spektakularna nowość, ale ewolucja, kolejny krok w upiększaniu znanego już designu laptopów spod znaku jabłuszka i miniaturyzacji oraz upraszczania formy.
Co się zmieniło?
Przede wszystkim rozmiary. Laptop mierzy zaledwie 13,1 mm,
co jest niezwykłym i jak na razie niepowtarzalnym wynikiem wśród notebooków. Obudowa została tak zminiaturyzowana, że konstruktorzy musieli zrezygnować z wielu dodatkowych elementów. Trudno doszukać się na niej napędu, zestawu portów czy nawet wentylatorów. Waga urządzenia też zachwyca i wynosi zaledwie 900 gramów. Oczywiście pojawiają się już wątpliwości, czy laptop będzie solidny i nie wygnie się pod wpływem nacisku.
Po drugie, gładzik i klawiatura. Pomimo że Apple stworzyło już dawno niemal doskonały touchpad, i on doczekał się ulepszeń. Wyposażono go w cztery czujniki mierzące siłę nacisku, dzięki czemu wprowadzono nowy rodzaj kliknięcia tzw. force click. Pojawił się także Taptic Engine, wykorzystany już w Apple iWatch. Klawiatura to z kolei nowe klawisze, które mają poprawić komfort pisania oraz zapewnić większą precyzję. Są cieńsze i z innym podświetleniem.
Apple zdecydowało się na 12-calowy ekran Retina o rozdzielczości 2304x1440 pikseli. Przy tym jest to najcieńszy wyświetlacz stworzony do tej pory i zużywający 30% mniej energii. Gigant z Cupertino nie poprzestał jednak tylko na ekranie i obudowie – zmniejszył również płytę główną i to o 67%. Zdobytą w ten sposób powierzchnię wykorzystano na montaż warstwowych akumulatorów umożliwiających pracę do 9 godzin. Jak będzie w rzeczywistości, musimy poczekać na pierwsze testy.
Nowy MacBook to także nowe podzespoły. Tym razem pojawił się procesor Intel Core M pracujący z częstotliwością 1.2 GHz, a dzięki Turbo Boost nawet 2.9 GHz. Jednak najbardziej zaskakującą informacją jest TDP, które wynosi zaledwie 5 W. Zrezygnowano z chłodzenia aktywnego na rzecz pasywnego.
Jeden, by rządzić wszystkimi
Jedną z najważniejszych, a jednocześnie odważnych zmian jest usunięcie niemal wszystkich portów. Oglądając nowego MacBooka można odnieść wrażenie, że stanowi on jedną, zbitą bryłę. I tak jest w rzeczywistości. Metalowa obudowa typu unibody kryje w sobie tylko jeden port USB-C. To on ma zastąpić pozostałe: HDMI, VGA, zasilanie czy zwykłe USB. USB-C wspiera również DisplayPort oraz Thunderbolt. Dla osób, które podłączają mnóstwo dodatkowych urządzeń będzie to duże utrudnienie, gdyż będą skazane na korzystanie z huba (replikatora portów). Jest to odważny krok Apple, który może zmienić po raz kolejny oblicze notebooków i tym samym wprowadzić nowe trendy wśród pozostałych producentów. Z drugiej strony może zostać przyjęty chłodno, nawet przez fanów marki. Jak będzie, czas pokaże.
MacBook Air ma być sprzedawany aż w trzech kolorach: srebrnym, szarym oraz złotym. Ceny... Jak zwykle wysokie:
- z Core M 1.1 GHz, 256 GB SSD i 8 GB RAM – 6 299 zł
- z Core M 1.2 GHz, 512 GB SSD i 8 GB RAM – 7 799 zł